W wywiadzie dla TVN24 (WSI24, jak zapewne chce większość "niezależnych" blogerów S24) szef Biura Ochrony Rządu generał Janicki powiedział, że w momencie ostrzału samochód z polską ochroną prezydenta Kaczyńskiego znajdował się 300 metrów z tyłu.
Gdyby BOR-owcy byli przy prezydencie, to po pierwszych strzałach Lech Kaczyński wylądowałby najpierw twarzą w kałuży przygnieciony przez własną ochronę a potem nabiłby sobie guza będąc pośpiesznie wrzucanym do samochodu. Osoby znajdujące się w pobliżu znalazłyby się na moment przed lufami odbezpieczonej broni.
Niestety, BOR-owcy nie mogli być na miejscu, bo tak ustalił prezydent Polski wspólnie z prezydentem Gruzji. Wszystko wskazuje na to, że było to celowe działanie służb gruzińskich. Wystarczy przyglądnąć się zachowaniom ochroniarzy prezydenta Saakaszwili. Oni w ogóle nie zareagowali na ostrzał, co powinno być absolutnie standardową procedurą każdej ochrony. Wytłumaczenie może być tylko jedno - oni wiedzieli, że te strzały to zaplanowana pokazówka, a nie żadne zagrożenie.
Skalę najnowszego "wyczynu" naszego prezydenta i jego gospodarza najlepiej sobie zobrazować, wyobrażając analogiczną sytuację z udziałem prezydenta USA czy choćby Francji. Prezydenci jadą niesprawdzoną uprzednio wiejską drogą bez własnej ochrony, zmieniają trasę na życzenie gospodarzy i przysłuchują się niespodziewanym strzałom jak goście na eleganckim polowaniu?
Nie, to jest nie do wyobrażenia. I to nie do wyobrażenia w wymiarze zupełnie innym, niż dotychczasowe osiągnięcia głowy państwa polskiego takie jak groteskowe spóźnienie prezydenta na własne wystąpienie w sprawie Gruzji na słynnym szczycie unijnym.
W kręgach dyplomatycznych prezydent Kaczyński osiąga nieosiągalne: status osoby nieobliczalnej, porównywalnej na przykład z libijskim pułkownikiem Kadafi.
Z innego podwórka - tekst Krzyszofa Leskiego na ten sam temat wskazuje że ten dziennikarz Polskiego Radia też osiąga nieosiągalne. Akhalgori - i wszystko OK. Tylko po co?
PS. Tytułowy impeachment proponuję rozpocząć z powodów zdrowotnych.
Komentarze